|
Lochy Gdzie Snape mówi dobranoc...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lisa
Wróżbita
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Już nie z lochu...
|
Wysłany: Sob 10:37, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Jak myślisz o co w tym wszystkim chodzi?- pytał nieustannie Ron kiedy wracali do wieży Gryffindoru
- Ile razy mam ci mówić, że tyle z tego zrozumiałem co ty. Najlepiej będzie jak spytamy samą zainteresowaną
- Myślisz, że coś wie?
- Zobaczymy- mruknął Harry gdy nagle dostrzegł w oddali korytarza sylwetki dwóch dziewcząt.
- Hermiona! Iga! Poczekajcie- krzyknął za nimi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lisa
Wróżbita
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Już nie z lochu...
|
Wysłany: Sob 10:40, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Zatrzymały się.
- Wybacz Harry spieszy nam się- odpowiedziała brązowowłosa
- Ale to ważne
- Mów byle szybko, musimy iść z Igą do Dumbledora
- Coś się stało?
Hermiona opowiedziała im o tym co przytrafiło się Idze. Chłopacy słuchali w napięciu, a kiedy skończyła dodali
- Podsłuchaliśmy ( na to słowo dziewczyna skrzywiła się lekko) jak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirith
Wilkołak
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Sob 13:53, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Dumbledore rozmawiał z McGonagal. Wspominał coś o tej Kuli Siedmiu, że nie mogą ci o niej powiedzieć czy coś w tym stylu... – powiedział na wydechu Harry. Hermiona zmarszczyła brwi.
- Ale to niczego nie zmienia. Chyba... – mruknęła blondynka
- Masz racje Iga, idziemy do Dumbledore’ a – powiedziała brązowowłosa i łapiąc Ige za szatę puściły się pędem do gabinetu dyrektora...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanor
Wilkołak
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Sob 14:01, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Czekoladowe Żaby - powiedział Harry
Stali przed gabinetem dyrektora. Teraz mogli wejść. Zapukali delikatnie, a zza drzwi rozległo się:
- Prosze. Wejdźcie moi drodzy. Co Was do mnie sprowadza?
Opowiedzieli o wszystkim Dumbledorowi, a ten bardzo się zaniepokoił.
- Oby to nie była prawda. Trzeba wezwać profesora Snape`a!
- Profesora Snape`a?
....................................................................................................................................
Kilka minut później Snape ukazał się w drzwiach gabinetu.
- Igo stań tam i rzuć jakieś proste zaklęcie na profesora Snape`a, ale zrób to nie wypowiadając na głos formuły.
Iga wyciągnęła różdżkę i pomyślała Drętwota. Snape znieruchomiał. Dumbledor machnął różdżką i ściągnął z niego zaklęcie. On Wielki Severus Snape nie przeniknął myśli zwykłej dziewczyny.
- Gdzie się tego nauczyłaś?
- Nigdzie panie profesorze.
- To potrafi bardzo niewielu.
- Tak Severusie. Sądze, że to Kula daje jej tą niezwykłą umiejętność i wielką moc.
- Kula?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanor
Wilkołak
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Sob 14:24, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Panie profesorze prosze mi wyjaśnić co się dzieje. Jaka Kula?
- Kula Siemiu. Sporządziło ją w czasach mroku siedem wielkich osób. Zamknęli oni w niej siedem niezwykłych cech: odwagę, mądrość, spryt, siłę, wierność dobru, waleczność, męstwo. Kula miała być bronią przeciwko Voldemortowi. Ale nieprzyjaciel wytropił ich. Kula na szczęście była dobrze strzeżona i udało się ją uchronić przed zniszczeniem. Strzegli jej strażnicy, a ja nigdy jej nie widziałem. Podejrzewam, że Twoi rodzice byli właśnie takimi strażnikami.
- Ale czemu nie wykożystano Kuli do walki z Sami Wiecie Kim?
- Bo zaraz po wytropieniu Siedmiu, Vldemorta zniszczył Harry.
- Istniała jednak przepowidnia, że kiedy znów nastanie czas mroku, Kulę można będzie wykorzystać.
- Igo czy masz tą kulę - powiedział Snape - Daje ona olbrzymią siłę temu kto ją posiada, a może być mała. Ukryta np. w wisiorku.
- Mam tylko jedną rzecz po swoich rodzicach. Stary zegar. Jest nieduży, ale bardzo ładny.
- Przynieś go do nas - powiedział Snape
- Chwileczkę - odezwał się Dumbledor Jeśli jest tam Kula. To Iga ma prawo do decydowania o niej. Nam nie wolno jej ruszyć bez jej zgody, bo to ją wybrano, a nie nas. Czy chcesz Igo pokazać nam Kulę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa
Wróżbita
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Już nie z lochu...
|
Wysłany: Sob 17:03, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście, jeśli to ma pomóc...
- Będziemy ci wdzięczni
Dziewczyna pobiegła szybko do swojego dormitorium, zostawiając swoich przyjaciół w gabinecie Dumbledora. Wyjęła z szafki zegarek. Nadal pochylona usłyszała coś. Podniosła się gwałtownie i wyszła do Pokoju Wspólnego. Był pusty. Dziwne- pomyślała. Kiedy przeszła przez portret Grubej Damy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanor
Wilkołak
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Sob 20:47, 24 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
otworzyła tył zegara. Nic tam nie było. Pobiegła szybko do gabinetu;
- Panie profesorze tu nic nie ma - wpadła zadyszana nie pukając
- Spokojnie - odparł Dumbledor
- Panie dyrektorze nie jestem już potrzebny - odparł Snape - Pójdę, to tajemnice nie dla mnie przeznaczone.
- Dobrze - odparł Dumbledor lekko zdziwiony. Kiedy Snape wyszedł Dumbledor podjął znowu - Nie bój się Igo. Nikt go nie ukradł, choć ktoś na pewno myśli, że to zrobił. Czy myślisz, że Kula Siedmiu byłaby schowana w tyle zegara. Dumbledor otworzył wieko i zajrzał, wnętrze było puste. Dyrektor wziął różdżkę i szepnął - Lumos - koniec natychmiast się zaświecił. Dumbledor zbliżył go do tyłu zegara. Wtedy zobaczyli, że z tyłu wyryty jest jakiś napis, a pod nim znajduje się malutka dziurak, przeznaczona na klucz. Profesor odczytał napis:
- Śpiewem żeglaży zwabia
Na skale siedzi
Kąpieli codzień zażywa
Piękno nieskończone
Lecz zgubne
- Zagadka - szepnął Harry
- Tak - odparł Dumbledor
- Ale jakie jest rozwiązanie?
- Zagadki to jeśli mnie pamięc nie myli specjalność Hermiony. Czy możesz tu pomóc?
- Tak panie profesorze zagadka jest dość prosta. To syrena.
- Co? - spytali jednocześnie Harry, Ron i Iga.
- Syrena. Syrena zwabia głosem żeglarzy, kiedy siedzi na skale. Kąpiele są oczywiste. Legenda mówi, że syreny są pięke lecz żeglarzy wyprowadzają na manowce.
- Świetnie - powiedział Dumbledor
- Ale o jaką syrenę chodzi?
- W pokoju u moich rodziców stoi taka figurka w kształcie syreny siedzącej na skale. Czy mam wysłać sowę z prośbą o przysłanie?
- Jak najszybciej Igo. Idź juz teraz do sowiarni. A zegar będzie tu bezpieczny.
....................................................................................................................................
Tymczasem Severus Snape czekał w swoim gabinecie na Malfoya. Jak on mógł tak źle wykonać zadanie! Kula Siedmiu nic go nie obchodziła. Zakon i tak nigdy jej nie znajdzie, bo z tego co wiedział, zagadki są zbyt trudne do rozwiązania i tak skonstruowane, że wyprowadzą w pole nawet najmądrzejszego. Zresztą co by mu przyszło z tej Kuli? Nie Severus Snape chciał mieć Igę w Slytherinie, żeby zasiliła swoją siłą dom. Ale teraz to już nie ma sensu, skoro ona odkryła pochodzenie swojej siły, będzie chciała odnaleść Kulę, a potem przekaże ją Zakonowi i całą siłę diabli wezmą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanor
Wilkołak
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pon 20:55, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Trzy dni później podczas śniadania sowa Igi przyniosła jej zawiniętą w papier figurkę syreny. Figurka była bardzo ładna z gipsu, obrazowała syrenę siedzącą na skale. Dumbledora nie było na śniadaniu, Harry, Ron, Hermiona i Iga pobiegli natychmiast do jego gabinetu.
- Panie dyrektorze - krzynęli natychmiast po wejściu - mamy syrenę!
- Dobrze, pokażcie ją
Dumbledor wziął ostrożnie syrenę do ręki. Obejrzał i pokiwał głową, a następnie podał ją Harremu.
- Widzisz coś Harry? - sptał
Harry przyjrzał się figurce, ale nic nie zobaczył.
- Nie, panie profesorze.
- Niech inni spróbują.
Dziewczyny i Ron oglądali dokładnie figurkę.
- Tu nic nie ma.
- Właśnie - powiedział spokojnie Dumbledor - widocznie nie to jest rozwiązaniem zagadki.
- Ależ to musi być syrena! - krzyknęła Hermiona - Musi!
- Hermiono nikt nie kwestionuje rozwiązania zagadki, ale to nie jest ta syrena.
- Ja nie mam w domu innych syren. Tylko ta jedna przychodzi mi do głowy.
- A może nie powinniśmy szukać Kuli? - zaniepokoiła się Hermiona
- Ależ powinniśmy - powiedziała Iga - Moi rodzice mogli być ostatnimi strażnikami Kuli, niechcieliby, żeby sekret umarł razem z nimi. Tymbardziej, że zło się gromadzi i Kula może okazać się niezbędna.
- Mądre słowa Igo - odezwał się Dumbledor - ale o jaką syrenę może chodzić.
- Tak myślę - powiedział Ron - Że może jest jakiś inna nazwa syreny?
- Nie, nie ma- szybko odparła Hermiona - to znaczy niekiedy używa się określenia nimfa wodna, ale nie jest ono do końca prawidłowe.
- Nimfa wodna? - krzyknęła Iga - Taki tytuł ma książka mojej mamy. Tej prawdziwej.
- Czemu nam o niej nie powiedziałaś? - krzyknął Harry
- Zapomniałam o niej. Zresztą widziałam ją tylko jeden raz w życi i nigdy jej nie czytałam. Była schowana w biurku mojej mamy zastępczej w jej gabinecie. Weszłam tam kidyś gdy bawiłam się w chowanego, biurko zawsze zamknięte na klucz teraz było otwarte. Zajrzałam. Była tam książka o niebieskiej okładce z napisem "Nimfy wodne, rośliny morskie czyli magia i woda" i autor Ann Violetta Bergin. Nie wiem czemu występowała pod tym nazwiskiem. W spisie czarownic pod niem jej nie ma.
- Tu ja mogę pomóc - przerwał jej Dumbledor -Po jednej z misji Twoi rodzice żyli pod tymi właśnie imonami i nazwiskiem. A co się dalej działo z książką? Zajrzałaś do niej?
- Nie, już miałam to zrobić, gdy nagle weszła moja mama zastepcza. Bardzo się zezłościła. Nie chciała mi tłumaczyć czemu mi wcześniej nie pokazała książki mojej mamy. Kazała już nigdy więcej nie wspominać o tym dziele. Ja jednak o nim nie zapomniałam. Zakradłam się jeszcze raz do gabinetu i otworzyłam biurko, ale książka zniknęła.
- Trzeba ją odnaleźć
- Rodzicej jej nam nie przyślą. Zdaje się, że nie chcą o niej pamiętać.
- Trzeba ją wykraść - szepnął Harry
- Harry - powiedział Dumbledor - nawet o tym nie myśl
- Panie profesorze - powiedziała Hermiona - ja nie lubię łamać zasad. Ale czy nie lepiej je złamać i uratować świat nie tylko czarodzijów, czarownic, ale też mugoli?
- Pozatym to mój dom - powiedziała Iga - to nie będzie włamanie
- Wobec tych argumentów zgodze się - powiedział Dumbledor - Ale ja nie będę mógł Wam pomóc. Poprosze kogoś z Zakonu.
- Kogo? Może Tonks?
- Tak, Tonks to dobry wybór. Niech będzie. Zaraz ją zawiadomię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa
Wróżbita
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Już nie z lochu...
|
Wysłany: Czw 10:51, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kiedy wyszli z gabinetu Dumbledora nikt się nie odzywał. Pomimo tego wszystkiego co im powiedział dyrektor mieli wątpliwości. Jedynie Iga była spokojna. To przecież jej dom, jej rodzice... Zatrzymała się. Jej rodzice... prawdziwi... Poczuła małe ukłucie w okolicach serca.
- Idziesz?- zapytał Ron oglądając się za siebie
Nie odpowiedziała tylko do nich podbiegła. Byli już prawie wieży Gryffindoru kiedy usłyszeli za sobą zimny głos.
- Igo, proszę abyś przyszła do mojego gabinetu- głos Severusa Snape'a wcale nie brzmiał jak prośba.
- No to chodźmy- powiedział Harry łapiąc dziewczynę za rękę
- Wolałbym, abyś się zjawiła SAMA i to JUŻ...
- Tak, panie profesorze- dziewczyna miała zamiar iść za Mistrzem Eliksirów, który się oddalał.
- Napewno nie chcesz, żebyśmy z tobą poszli- spytała Hermiona z obawą w głosie.
- Nie, spokojnie. Dam sobię radę- odpowiedziała Iga po czym pobiegła za oddalającym się nauczycielem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanor
Wilkołak
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Czw 16:39, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- Twoja praca o eliksirze dla wilkołaków jest po prostu fatalna - krzykną Snape - co Ty sobie myślisz? Uważasz, że skoro masz, albo i nie Kulę Siedmiu to wszystko Ci wolno? Tak samo jak Potter
Snape wrzeszczał tak na nią jeszcze pół godziny, ale mimo to Iga odetchnęła z ulgą. Przez moment bała się, że Severus Snape będzie chciał coś związanego z Kulą.
.....................................................................................................................................
Dumbledor natychmiast zawiadomił Tonks, która z chęcią zgodziła się pomóc. Rodzice Igi zawsze na ferie zimowe wyjerzdżali na Majorkę, w odwiedziny do kuzynki ojca. Iga wysłała im sowę, w której powiedziała, że nie przyjedzie na ferie do domu, bo ma za dużo nauki. Była to oczywiście część planu. Zamierzali teleportować się z Hogsmeade do domu Igi. Tonks miała przyjść po nich pod szkołę. Wszystko było już zaplanowane, a całość nadzorowana przez Dumbledora. Na trzeci dzień ferii zaplanowano wyjazd. Wczesniej sowa Igi sprawdziła czy jej rodzice, aby na pewno wyjechali. Około 20.00 czasu Londyńskiego Harry, Ron, Hermiona i Iga wyszli przed głowne wejście Szkoły Magii i Czrodziejstwa, gdzie czekała na nich Tonks.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|