Kaiya
Mugol
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 18:42, 03 Lip 2007 Temat postu: Pamiętnik [miniaturka] |
|
|
To jest mój debiut, a więc i ostrzeżenie Króciutka miniaturka napisana jakiś czas temu. Znalazłam i stwierdziłam, że zaryzykuję. Chcę zobaczyć, co inni sądzą o moich "dziełach". Koleżanki, jak powszechnie wiadomo, nie zawsze są obiektywne
____________
Pamiętnik
Mały koci duszek
Twych łapek pac-pac
W korytarzach mej duszy
Jak pocałunek powietrza miękko szepczące futerko
Słyszę echo twego mruczenia
Widzę wszędzie twój skaczący cień
I uśmiecham się przez łzy.
Barbara Parkhill
Chłodna jesienna noc. Na niebie nie widać było żadnych gwiazd i nawet księżyc, jaśniejący zwykle na czarnym sklepieniu, teraz zdawał się dziwnie blady. Około pięciu mil od miasta stał stary, zaniedbany dom. Nie był on szczególnie duży, wręcz przeciwnie – posiadał jedynie dwie izby. Ta większa była pomieszczeniem z paleniskiem, drewnianą ławą i dębowym, solidnym stołem. W drugiej, mniejszej, stało wąskie łóżko, a obok, na podłodze okrągła misa i czerwony dzban na wodę. To właśnie w tym domostwie zatrzymała się pewien kupiec. Wóz, którym wiózł swe towary na targ, utknął w błocie. Jako że chata wyglądała na opuszczoną, a on nie zamierzał nocować pod gołym niebem, stwierdził, że nic się nie stanie, jeśli wejdzie do środka, rozpali ogień i zdrzemnie przez chwilę, choćby i na podłodze. Ostrożnie pchnął drzwi, które otworzyły się z cichym, upiornym jękiem. Spróchniałe deski pod jego stopami trzeszczały ostrzegawczo, a wiatr otwierał i zamykał okiennice, trzaskając nimi z namacalną wręcz złością. Powoli przeszedł przez środek izby, potykając się przy tym o drwa porozrzucane dookoła. Zebrał kilka krzywych patyków i wrzucił je do paleniska. Rozkrzesanie ognia zajęło mu chwilę, ale gdy w końcu ów zapłonął, oświetlił przestrzeń wokół siebie. Kupiec położył swe tobołki na ławie i począł przechadzać się po izbie. W pewnym momencie stanął na poluzowanej desce, przez co ta zmieniła swoje położenie, odkrywając skrytkę, z której podróżnik wydobył masywną szkatułę. Nie była zdobina w wymyślne wzory, lecz na jej wieku widniał wyrzeźbiony napis. Jednak mężczyzna zdołał oczytać jedynie jedno słowo – „aingeal*”. Zaciekawiony, otworzy znalezisko i wyjął z wewnątrz jeden z wielu zwojów pergaminu. Rozwinął go i siadając blisko ognia, począł czytać.
„Dzisiaj znowu był u mamy djabeł. Pletłam wjanek dla mamusi i widziałam jak uciekał. Kszyczał do mamy. Muwił o niej okropne żeczy. Mamusia płakała. Kjedy djabeł odszedł usiadła z Brynn na shodah. Przytuliła sie do niej. Podeszłam i dałam jej korone z kfiatkuw. Powiedziałam że będzie w niej wyglądała najpienkniej.”
W tym momencie pergamin był nadpalony i nic dalej nie dało się odczytać, więc kupiec sięgnął po kolejny. Już się zdążył zorientować, że trafił na coś w rodzaju pamiętnika, pisanego zapewne przez jakąś dziewoję. Bardzo młodą, sądząc po ilości błędów. Coraz bardziej zaintrygowany, rozwinął następny zwój, również nadpalony u dołu.
„Mamusia zabrała nas dzisiaj do miasta. Powiedziała że kupi mi i Brynn nowe sukjenki. Kiedy wracałyśmy do lasu spotkałyśmy djabła. Ale ten djabeł był inny. Miał czerwone włosy. Tamten miał czarne. Ale ten terz krzyczał na mamusię. Nie lubie go. Djabły są złe. Mamusia muwi że są złe. Mamusia zawsze muwi prawdę.”
Mężczyzna znów wymienił zwitek i począł czytać następny fragment z życia małej dziewczynki.
„Mama powiedziała że będziemy miały małą siostrę. Albo brata. Cieszę się. Powiedziałam że nazbieram kwiatków. Ale mamusia powiedziała że nie wie kiedy pojawi się siostrzyczka albo braciszek. Powiedziała że trzeba jeszcze czekać. Brynn mówi że mama jest chora. I że może odejść. Ale to nie prawda. Mamusia nigdy by nas nie zostawiła.”
Kupiec zauważył, że jest coraz mniej błędów. Dziewczynka pewnie uczyła się pisać i szło jej coraz lepiej. Sięgnął po ostatni kawałek pergaminu.
„Mamusia odeszła. Umarła. Zostawiła nas. Kiedy wróciłam do domu Brynn powiedziała że mamy siostrę. Bardzo się ucieszyłam. Ale Brynn powiedziała że mama nie żyje. Nie wierzyłam jej. Weszłam do domu i zobaczyłam mamusię. Leżała na łóżku. Było dużo krwi. Podeszłam i złapałam ją za rękę. Była zimna. Chciałam, żeby się obudziła. Powiedziała że nic jej nie jest. Ale mama nie otwierała oczu. Nie ruszała się.”
Reszta słów była zamazana. Jakby ktoś zamoczył pergamin. Podróżnik domyślił się, że to płakała mała dziewczynka, która straciła ukochaną matkę i nawet pojawienie się tak wyczekiwanej siostry nie ukoiło jej bólu. Kupiec zasnął, ściskając w dłoni zwój. Śnił o nieszczęśliwym dziecku, piszącym pamiętnik.
Śmierć
Już głowa opadła i serce ustało.
Oto jest koniec cierpienia...
Nienawiść zabita i miłość zabrało.
Oto jest koniec istnienia...
________
*aingeal - z celtyckiego "anioł"
Post został pochwalony 0 razy
|
|