Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
darck_angel
Niewymowny
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: nie powiem^.^ mam chyba jakies prawo do prywatnosci:P
|
Wysłany: Pon 12:19, 10 Lip 2006 Temat postu: Nirvana |
|
|
Moze nie jestem jakąs wielka fanka ale zespoł jest super! Lubie ich kawałki a kurt jest przystojny do tego stopnia ze mnie mdli jak patrze na kjego zdjecia.....
a teraz historia zespolu:(sory ze zanudzam:P)
Nirvana - dziś wielka, często zapominana klasyka, wstrząsnęła światem muzycznym początku lat 90. i stworzyła grunge. Korzenie formacji tkwią w założonej w 1985 roku przez 18-letniego wówczas Kurta Cobaina oraz Chrisa Novoselica. Obaj poznali się dwa lata wcześniej za sprawą basisty Buzza Osbourne'a, basisty zespołu Melvins. Właśnie muzyka Melvins, a także takich grup, jak Black Flag, Scratch Acid, Flipper oraz Black Sabbath, Led Zeppelin czy Creeadence Clearwater Revival stanowiła jedyną odtrutkę na nudę ich rodzinnego Aberdeen - zapyziałego miasteczka na północnym zachodzie USA. W roku 1988 projekt Cobaina i Novoselica przyjął nazwę Nirvana. Wtedy też Sub Pop - mała niezależna wytwórnia z Seattle - wydała pierwszego siedmiocalowego singla kapeli z utworami "Love Buzz" i "Big Cheese". Obok Cobaina i Novoselica formację tworzyli wtedy ponadto: perkusista Chad Channing i drugi gitarzysta Jason Everman. W tym składzie nagrali też materiał na debiutancki longplay "Bleach", który ukazał się nakładem Sub Pop w czerwcu 1989 roku. Było to doskonałe połączenie elementów punkrocka rockowej tradycji oraz iście beatlesowskich melodii, które Nirvana przetworzyła w unikalny i rozpoznawalny styl. Band nie różnił się od setek innych grup alternatywnych - przemierzali USA zdezelowaną furgonetką, grając koncerty za minimalne stawki i nocując w mieszkaniach przyjaciół. Na status zespołu wpłynęły dopiero występy na prestiżowej nowojorskiej imprezie "New Music Seminar" oraz sesja nagraniowa dla słynnego programu Johna Peela. Susan Silver, ówczesna managerka zespołu, postanowiła podjąć starania o kontrakt z dużą wytwórnią. W 1990 roku formacja podpisała kontrakt z koncernem płytowym David Geffen Company - muzycy otrzymali z to 287 tysięcy dolarów, a firmie Sub Pop przypadło 70 tysięcy z tytułu odstępnego. W maju 1990 roku pod okiem producenta Butcha Viga Nirvana nagrała dla Geffen longplay "Nevermind". Zmienił się też skład grupy - permanentne kłopoty z perkusistami rozwiązano zatrudniając Dave'a Grohla z waszyngtońskiej kapeli Scream. Krążek ukazał się we wrześniu 1991 i niespodziewanie odniósł niezwykły sukces komercyjny - do tej pory sprzedano już go w nakładzie przekraczającym 10 milionów egzemplarzy. Zarówno płyta, jak i promujący ją singiel "Smells Like A Teen Spirit" przez długi czas nie schodziły z pierwszego miejsca list przebojów po obu stronach Atlantyku. Niespodziewana kariera Nirvany przetarła szlak dla innych wykonawców z okolic Seattle: Sondgarden, Mudhoney, L7 czy Pearl Jam. Eksplozja grunge wstrząsnęła wówczas rockowym rynkiem. Band wpadł w wir ciągnących się w nieskończoność tras koncertowych - muzycy raz za razem okrążali świat, grając już nie w małych klubach, lecz w halach i na wielkich rockowych festiwalach. Niestety, wszystko to odbiło się na ich kreatywności - zamiast spodziewanego nowego wydawnictwa fani dostali jedynie album "Intesticide", zawierający niepublikowane wcześniej utwory Nirvany z lat 1989-1991, oraz singla nagranego wspólnie z chicagowskim zespołem The Jesus Lizard. Atmosfera w grupie stawała się niedobra - nieprzygotowani na tak ogromny sukces Cobain, Novoselic oraz Grohl nie mogli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Doszły do tego także perypetie Cobaina wynikłe z jego związku z Courtney Love, kontrowersyjną wokalistką formacji Hole. Do długo oczekiwanej kolejnej sesji nagraniowej doszło dopiero w lutym 1993 roku w Pachyderm Studios w Minneapolis. Tym razem w roli producenta zaangażowano Steve'a Albiniego, znanego jako muzyka kultowych undergroundowych kapel Big Black i Rapemen. Nagrany materiał odsłaniał nowe oblicze Nirvany - bardziej drapieżne, odwołujące się do punkowych korzeni, chociaż z drugiej strony nie pozbawione rytmów łagodnych i melodyjnych. Płyta przeraziła pracowników Geffen, którzy wywarli na trio naciski, aby złagodziło brzmienie i zmieniło pierwotnie planowany tytuł "I Hate Myself And I Want To Die". Po rozstaniu z Albinim zespół dokończył pracę nad longplayem wraz z producentem Scottem Littem. Dzieło zatytułowane "In Utero" ukazało się we wrześniu 1993 roku. Dwa miesiące później zespół nagrał w Nowym Jorku akustyczną sesję dla MTV. Europejska trasa promująca "In Utero" została przerwana w marcu 1994 roku w Rzymie. Cobain trafił do szpitala w stanie śpiączki powstałej w skutek zderzenia działania alkoholu i środków usypiających. Prasa sugerowała próbę samobójstwa. Po odzyskaniu przytomności w szpitalu Umberto Prima lider Nirvany wrócił do USA. 5 kwietnia 1994 roku odebrał sobie życie strzałem z pistoletu. Po tragicznej śmierci Cobaina ukazały się jeszcze cztery płyty zespołu: "MTV Unplugged", "From The Muddy Banks of The Whiskah", "Live! Tonight! Sold Out!!" oraz ostatnio "Nirvana". Grohl założył grupę Foo Fighters, a Novoselic powołał do życia kapelę Sweet 75.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sev
Czarnoksiężnik
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z łóżka snape'a
|
Wysłany: Wto 22:55, 11 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
historie znam na pamieć prawie
od nirvany zaczynałam...
kocham.
mam wszystkie płyty i single
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drache
Wróżbita
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: myśmy tu przyszli???
|
Wysłany: Wto 17:11, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
uwielbiam Nirvane, ale raczej nie ze wzgledu na Kurta...
szkoda ze moje zasoby plytowe tego zespolu wygladaja tak kiepsko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vardamerethiel
Niewymowny
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Wto 17:47, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A ja ich nigdy nie darzyłam specjalną sympatią, nawet za czasów mojej lewackiej przeszłości... Są w porządku, ale nic nadzwyczajnego w nich nie zauważam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Szlama
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: a czy to wazne?
|
Wysłany: Pią 19:01, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
lubie ich piosenki ale podobnie jak darck nie jestem ich wielka fanka , dla mnie zespół jest obojętny a jak lecą ich piosenki to jest fajnie a jak nie leca tez nie jest zle:PP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mystera
Charłak
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z takiego zadupia
|
Wysłany: Sob 17:39, 30 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nirvana, Nirvana... po prostu klasyka. Zaczepisty zespół z fajniusią muzą... powiedziałabym nawet że są mega...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Midnight
Szlama
Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Ankh-Morpork
|
Wysłany: Pon 23:25, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nigdy jakoś specjalnie nie szalałam za Nirvaną, tudzież Kurtem Cobainem, jak wiele szalonych fanek przede mną, jednak Nirvana zawsze i dla każdego, dla kogo ważna jest klasyka muzyki, pozostanie w pamięci. Stworzyciele grunge'u nie mogli by tak po prostu odejść w niepamięć. Do tego jeszcze dochodzi niezły głosik Kurta i mają miejsce w historii zaklepane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drache
Wróżbita
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: myśmy tu przyszli???
|
Wysłany: Pią 23:18, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Nirvanę lubię tylko za gitarę akustyczną w kawałkach zagranych delikatnie na unplugged in new york. Żeby też było jasne - nie szanuję kurta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sun
Szlama
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 14:50, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedyś (ok. 9 lat temu) byłam wielkim fanem Nirvany. Miałam (i nadal mam ^^) wszystkie kasety. Słuchałam na okrągło, chodziłam w koszulkach z nadrukiem Kurta Cobaina. Teraz, jak ostatnio włączyłam sobie kasetę, tak dla beki to wyłączyłam po 2 minutach bo nie dałam rady tego słuchać. Poza wyjątkiem absolutnych klasyków tego zespołu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kochasio
Szlama
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany: Nie 12:05, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Mmm....Kocham, słucham od tygodnia i jestem pod wrażeniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|