Lochy

sev

a, to takie buty...

co do lewicy i prawicy - nienawidzę polityki i nie mam gusta politycznego.

dla mnie wszystko to jedna cho****, którą i tak o du*e potłuc Very Happy

nic nie wymyślą, nic nie zrobią a się obrzucą mięsem i wszystko spratolą.

oto moje pojęcie polityki.

szczególnie teraz, gdy zapanowały rządy IV RP w moich żyłach krew zamarzła... zobaczymy.

i tak polityki nigdy nie trawiłam i nie trawię.

>.<

blech.

co do nazizmu i faszyzmu - jak głęboko sięgają twoje przekonania w tym zakresie?

{poznałam jedną osobę, która ma ciekawą osobowość i sie teraz nie odczepie xD}

Vardamerethiel

W zakresie nazizmu i faszyzmu nie są zbyt radykalne, ale na pewno poprę je bardziej chętnie niż wszelkie przekonania lewicowe... Ogólnie rzecz biorąc można mnie określić jako nacjonalistkę. Smile

sev

aż mi się piosenka bladych loków przypomniała:

sev

oczywiście, nie to, żebym miała atakować nacjonalistów czy kogo tam za to kim są - jest się tym kim jest i albo się go akceptuje albo nie xP

w sumie to nie mam nic przeciw nacjonalistom. mi się po prostu skojarzyło samo słowo {tekst piosenki sam mi się nasunął}

musiałam to wytłumaczyć, bo nie chciałam, by ktokolwiek o mnie pomyślałm, że nie jestem tolerancyjna czy co... ^^''

Vardamerethiel

Sev co się przejmujesz, ja nie jestem tolerancyjna i się do tego otwarcie przynaję! Twisted Evil

A co do tekstu - szmira! Ale to moje subiektywne zdanie. Cool

sev

wybaczcie, musiałam usunąć poprzedniego posta bo był...ee...taki...pisany na emocjach {przez głupiego skejta, co mnie nawyzywał przed paroma minutami} xD

teraz odrobinę spokojniej.

no cóż, ja mam swoje małe niedoskonałości w tolerancji. jednak jest ich w miare mało.

niemcy. rosjanie. skejci. różowe cizie. cokolwiek różowego. nienawidzę.

niemcy i rosjanie - przez II WŚ.
skejci i różowe cizie - przez te ich pustogłowie. blech.

hehe, subiektywne zdanie. masz rację, co kto lubi.

moje podejście do punku polega na zasadzie - wolność, pokój i rób co chcesz. jeszcze mogę Cię za to pobłogosławić jak mi się spodoba.
rock - podobnie.

najbardziej w czymś takim kocham wolność. bo jak słucham tych tekstów niektórych to powraca mi wiara w lepszy świat. że dzięki ludziom mówiącym o braku wojen, o wolności... czy to nie byłoby piękne? życie bez nakazów? bez wiszącą nad nami groźbą terroru?

oczywiście, wiem, że nie da się bez wojen i niesnasek międzynarodowych {ja np. nigdy nie będę się z niemcem przyjaźnić, chociażby nie wiem jakim cudownym człowiekiem był}. nie wierze, że mógłby pomiędzy nami nastać pokój i miłość po skazie wojen. ale chociaż po części... pomiędzy rodzinami w Polsce.

a tak na marginesie - nienawidzę szufladkowania ludzi. nienawidzę jak ktoś za mną krzyczy 'patrzcie, a ta to chyba punkiem jest, bo ma torbę czerwoną ze znaczkami, glany z czerwonymi sznurówkami i czarno pomalowane oczy. to na bank jakaś szatanistka {podejście ala skejt osiedlowy}'.
no cóż. z takimi opiniami się spotykam.
albo tekst mojej znajomej: ty to punkiem jesteś, nie? bo tą torbę nosisz i glany.

cholera. jakby to co noszę oznacząło kim jestem. owszem, znaczki mam z hasłami, które są dla mnie dość ważne i świadczą o mnie. ale żeby po nich mówić na mnie punk?

nie czuję się członkiem żadnej subkultury. i gdy mnie ktoś o to pyta odpowiedź jest jedna: 'nie należę do żadnej subkultury' na pytanie: 'a czego słuchasz?' odpowiem: 'różnych rzeczy' i ewentualnie je wymienię.

ot. nie poczuwam się do żadnej grupy społecznej.

Vardamerethiel

Co do szufladkowania ludzi - zgadzam się, co do świata który opisałaś, cóż, każdy ma swoje idylliczne wyobrażenie o nim. Smile

A co do ostatniego wpisu, to bardzo jestem ciekawa jaką miał treść, niestety nie było mi dane go zobaczyć. Smile

sev

powiedzmy, że mnie trochę poniosło na temat szufladkowania ludzi xD

troche przekleństw {oczywiście pod gwiazdkową cenzurą}, trochę ostrych słów o hh i inne takie xD

świat nie jest idyllą, o nie... idyllą jest odrobina szczęścia w codzienności.

świat to jedna wielka szmira, powycinane drzewa, pozabijane dla kłów słonie, tygrysy postrzelone dla futra i takie inne. to nie jest świat tylko jednen wielki padok, któryśmy sobie sami stworzyli. albo raczej niektórzy kretyni. nie można mówić o idylli w świecie, gdzie jest głód i przemoc, gdzie brat sprzedaje brata.

dopiero życie jest piękne. zycie w nieświadomości. życie zakochanego jest piękne. tu możemy mówić o idylli... a wyjdziesz z błogostanu i ci się żyć odechciewa.

ale tego się już chyba nie da naprawić...ech...

moją idyllą jest nie dopuszczanie do siebie niektórych informacji i nie myślenie o życiu jako o świecie tylko o mnie.

moją idyllą jest moje szczęście.

ee... czy to jest zagmatwane czy mi się zdaje? xD

Jędras

sev

filozofią - chodziłam na zajęcia z filozofii, ale mało już pamiętam. ja prowadzę własną filozofię.

proszę mi nie mówić, że chcę uchodzić za liberała, bo za takowego się nie uwazam/

napisałam, że mam drobne problemy z moją tolerancją.

ale są ludzie dużo mniej tolerancyjni ode mnie.

więc na ich tle jestem wybitnie wyrozumiała.

no. to tyle xD

co do nacjonalizmu - nigdy się tym nie interesowałam, nigdy mi jakoś nie zawadzali, wręcz przeciwnie - fajnie się z nimi gadało o róznych sprawach życiowych xD nieco odmienne poglądy, ja z lekka pacyfistyczna, oni uważają, że pokój jest mrzonką... Very Happy

enjoy xD